Autor dzieła:
Epoka:
Audiodeskrypcja dzieła
Ernst H. Gombrich, słynny austriacki historyk sztuki, napisał kiedyś, że sztuka polega głównie na naśladowaniu jednych kształtów przez inne, dzięki czemu mogą one nabierać nowych znaczeń. Jednym z najbardziej wyraźnych przykładów potwierdzających tezę Gombricha są obrazy włoskiego manierysty – Giuseppe Arcimbolda (1527-1593), słynącego z zaskakujących portretów i alegorii złożonych z różnych przedmiotów oraz z warzyw, owoców, kwiatów, ryb, mięs, a nawet miniaturowych ludzkich postaci.
Kariera tego malarza związana była z mecenatem Habsburgów, którzy w połowie XVI wieku zaczęli zatrudniać na swych dworach artystów i kolekcjonować dzieła sztuki. W 1562 roku pochodzący z Mediolanu Arcimboldo przybył do Wiednia na zaproszenie jednego z przedstawicieli tego rodu – samego cesarza niemieckiego Ferdynanda I. Na jego zlecenie artysta malował liczne portrety rodziny cesarskiej oraz słynny cykl „Czterech pór roku”. Arcimboldo był także ulubionym malarzem następcy Ferdynanda, Maksymiliana II, dla którego nie tylko malował obrazy (drugi cykl „Pory roku”), ale też wyszukiwał i kupował dzieła sztuki, projektował stroje i scenografię na cesarskie uroczystości, był swego rodzaju doradcą artystycznym.
Kiedy syn Maksymiliana, Rudolf II, największy kolekcjoner rodu Habsburgów, przeniósł dwór cesarski do Pragi, Arcimboldo podążył za nim. To między innymi dzięki jego udziałowi Praga stała się jednym z wiodących ośrodków sztuki i nauki w Europie. Artysta był nie tylko nadwornym malarzem cesarza, lecz także konserwatorem eksponatów z jego kolekcji, do której również poszukiwał nowych, rzadkich okazów, nie tylko z dziedziny sztuki. Arcimboldo pozostał na praskim dworze do 1587 roku, kiedy to po dwudziestu sześciu latach służby dla Habsburgów postanowił wrócić do rodzinnego Mediolanu, wciąż pozostając jednak na usługach cesarza i pobierając od niego roczną pensję. To właśnie tam, na krótko przed śmiercią artysty w 1593 roku, powstały dwa najpiękniejsze obrazy Arcimbolda: „Flora” i „Portret Rudolfa II jako Wertumnusa”, z których cesarz był tak zadowolony, że nadał ich autorowi tytuł hrabiego Palatynatu.
Druga spośród wymienionych prac, znajdująca się dziś w sztokholmskim zamku Skokloster, jest ostatnim znanym dziełem malarza. Powstała ona na zlecenie samego cesarza w 1591 roku. Namalowany techniką olejną na desce (68x56 cm) obraz przedstawia Rudolfa II jako Wertumnusa – starożytnego rzymskiego boga przemian, pór roku i dojrzewania plonów oraz handlu. Nie jest to jednak zwykły portret. Owszem, nawiązuje on do znanych w sztuce przedstawień rzymskiego bóstwa ukazywanego zazwyczaj jako brodaty mężczyzna z wieńcem na głowie. Sam cesarz zaś, którego popiersie zostało tu przedstawione, zdaje się spoglądać na widza dumnym, pewnym wzrokiem. Jednakże nikt przed Arcimboldem nie odważył się sportretować władcy w tak karykaturalny sposób. Postać Rudolfa II została tu bowiem skomponowana z … warzyw, owoców, kwiatów i zbóż.
Dostrzec tu można całe ich bogactwo, będące jednocześnie sumą mnóstwa wizualnych metafor. Artysta bowiem kierował się prostymi analogiami, dlatego też nos cesarza przypomina dużą czerwoną gruszkę, mięsiste wargi składają się z dwóch soczystych czereśni, nad którymi widać wąsy ze zboża. W miejscu brwi artysta umieścił kłosy żyta, oczy zaś skomponował ze strąków grochu i owoców głogu. Na obrazie można dostrzec też bardziej zuchwałe skojarzenia Arcimbolda: dwa owoce - morela i jabłko w miejscu policzków miały oddawać pokrytą krostami i przebarwieniami skórę władcy, z kolei pełna igieł łupina kasztana przypomina jego kłującą, długo nie goloną brodę.
Głowę Rudolfa II-Werumnusa zdobi pokaźnych rozmiarów wieniec z kłosów zbóż (żyta, pszenicy, prosa), kolby kukurydzy, kiści białych i ciemnych winogron, w które wplecione zostały oliwki, gałązki jarzębiny oraz owoce: granaty, figi, wiśnie, gruszki, śliwki i inne. Szyję, potężny tors i ramiona cesarza, złożone z ogromnej dyni oraz rzepy, cebuli, czosnku, porów, pietruszek, karczocha i liści kapusty, zdobi piękny, długi wieniec z wielobarwnych kwiatów. Widzimy tu róże, lilie, irysy, goździki, powój i inne, kolorowo kwitnące rośliny.
To bogactwo roślinności i płodów pól i ogrodów odwoływać się ma do atmosfery praskiego dworu Rudolfa II, słynącego przecież z przepychu. Ale nie tylko. W tej różnorodności kryje się również mnóstwo ukrytych znaczeń i symboli. Są tu bowiem rośliny i owoce odwołujące się do czterech pór roku, których opiekunem był Wertumnus: wiosenne goździki, lilie i róże, letnie czereśnie i śliwki, symbolizujące jesień winogrona, gruszki i kłosy zbóż oraz dynia, rzepy i cebule oznaczające zimę. Nawiązanie do pór roku, do rozwijającej się przyrody sugerować ma harmonię, pokój i pomyślność panowania Rudolfa II – dobrego, przyjaznego, łagodnego i pobłażliwego władcy. To także znak wiecznej wiosny i obfitości nowego Złotego Wieku rodzącego się w świętym Cesarstwie Niemieckim wraz z jego rządami. W szerszym znaczeniu dzieło Arcimbolda ukazuje cesarza jako władcę czasu i natury.
Portret Rudolfa II jako Wertumnusa, podobnie jak inne „botaniczne” obrazy Arcimbolda, jest wariantem martwej natury – gatunku malarskiego, który dotarł do Włoch z Flandrii i stał się popularny zwłaszcza w Lombardii, skąd artysta pochodził. To także pokaz wirtuozerii i kunsztu malarskiego twórcy oraz jego świetnej znajomości botaniki. Malarz umieścił tu bowiem kilkadziesiąt gatunków kwiatów, zbóż, warzyw i owoców. Praca ta jednak nie jest jedynie katalogiem europejskiej flory. Z tej bogatej kompozycji owoców, warzyw i innych plonów pór roku udało się bowiem artyście stworzyć przedstawienie ludzkiej postaci. Dzięki temu pamiętamy o tym, że człowiek, podobnie jak rośliny czy zwierzęta, podlega prawom natury i stanowi jej integralną część.
Portretem tym, będącym wynikiem renesansowej fascynacji dla zagadek, łamigłówek i różnego rodzaju osobliwości, artysta po raz kolejny udowodnił sobie współczesnym, że jest mistrzem w subtelnym przenoszeniu i nadawaniu znaczeń. Obraz włoskiego malarza jest z pewnością jednym z najważniejszych w ikonografii stworzonej przez Arcimbolda dla Habsburgów, podziwianym zarówno przez cesarza i jego dwór, jak i przez późniejszych odbiorców, oglądających dzieło kilkaset lat później.
Rekompozycja natury, jaką dostrzegamy w tym dziele oraz w wielu innych pracach Lombardczyka, podkreślanie tego, co nieoczywiste, zaskakujące i osobliwe – to cechy charakterystyczne dla manieryzmu, które jednak zostały docenione także przez artystów XX wieku – przez modernistów i surrealistów. Echa twórczości Arcimbolda pojawiają się w dziełach Pabla Picassa, George’a Grosza, Rene Magritte’a, a szczególnie Salvadora Dali. A wszystko to dzięki jego mistrzostwu, zaskakującej wyobraźni oraz odwadze, która pozwoliła mu na łamanie sztywnych zasad tworzenia martwych natur i stworzenie z ich elementów swoich własnych, innowacyjnych kompozycji.
Karolina Stężalska
Bibliografia
Arcimboldo (1526-1593): Nature and Fantasy, katalog wystawy zorganizowanej przez National Gallery of Art (19 września 2010 – 9 stycznia 2011), https://www.nga.gov/exhibitions/2010/arcimboldo/arcimboldo_brochure.pdf
E.H. Gombrich, Sztuka i złudzenie. O psychologii przedstawiania obrazowego, Warszawa 1981
W. Kriegeskorte, Giuseppe Arcimboldo, Kolonia 2004
I. Malec, Giuseppe Arcimboldo: maniera „widziana jako”, [w:] „Estetyka i Krytyka”, Nr 17/18 (2/2008–1/2009)
N. Schneider, The Art of the Portrait. Masterpieces of European Portrait Painting 1420-1670, Kolonia 2002
„Wielcy Malarze: Giuseppe Arcimboldo”, nr 137