Stańczyk błazen po odebraniu wieści o wzięciu Smoleńska przez Moskali w czasie balu na dworze królowej Bony r. 1533

Autor dzieła:

Audiodeskrypcja dzieła

Fotografia: Stańczyk błazen po odebraniu wieści o wzięciu Smoleńska przez Moskali w czasie balu na dworze królowej Bony r. 1533

Druga połowa XIX stulecia nie była dla polskiej kultury czasem łatwym. Kraj od czasu upadku insurekcji kościuszkowskiej w 1794 r. i III rozbioru Polski w 1795 r. nie istniał na mapach, podzielony między Rosję, Prusy i Austrię. Nieudane powstanie listopadowe w 1830-1831 r. skutkowało utratą autonomii Królestwa Polskiego oraz nasiloną rusyfikacją i germanizacją Polaków zamieszkujących poszczególne trzy zabory. Klęska powstania styczniowego toczącego się w latach 1863-1864 jeszcze bardziej nasiliła represje uderzające w narodową tożsamość mieszkańców zaborów rosyjskiego i pruskiego. Na tym tle w drugiej połowie stulecia stosunkową autonomią i swobodą cieszyła się tylko Galicja pozostająca pod panowaniem Austrii. W tych warunkach coraz trudniej było mieć nadzieję na odzyskanie niepodległości. Wielu tworzących w tamtym czasie literatów (m.in. romantyczni poeci Adam Mickiewicz czy Juliusz Słowacki), muzyków (m.in. Fryderyk Chopin) i malarzy (m.in. Artur Grottger) wierzyło jednak, że sztuka może ocalić poczucie polskości w społeczeństwie i przywrócić mu wiarę w przyszłe odrodzenie. Ku pokrzepieniu serc rodaków pisał swoją „Trylogię” Henryk Sienkiewicz, z tych samych pobudek malarstwo historyczne uprawiał Jan Matejko – najwybitniejszy w Polsce przedstawiciel tego gatunku. Obrazy o tematyce historycznej były w XIX wieku cenione znacznie wyżej niż portrety czy pejzaże, dlatego dominowały na ówczesnych wystawach w całej Europie. Do popularnych tematów należały sceny z dziejów starożytnych, artyści chętnie sięgali też do epizodów z historii własnych narodów. Na tematy obrazów wybierano szczególnie doniosłe wydarzenia (np. bitwy, koronacje) lub sceny o zabarwieniu sensacyjnym budzące w widzach duże emocje (często malowano np. śmierć Kleopatry, która popełniła samobójstwo wykorzystując jadowitego węża). Dbano przy tym o staranne odtworzenie realiów epoki takich jak stroje czy wystrój wnętrz. Na tle innych malarzy historycznych Matejko wyróżniał się traktowaniem swojej pracy jako misji wobec narodu. Sztuka była w jego ujęciu orężem służącym do walki o wolną ojczyznę. Malując sceny z dziejów dawnej Rzeczypospolitej pragnął zainteresować Polaków własną przeszłością, wzbudzić w nich dumę, ale także zachęcić do wyciągania nauki z dawnych błędów.

Jan Alojzy Matejko urodził się w 1838 r. jako dziewiąte z jedenastu dzieci Franciszka Matejki i Joanny z Rozbergów. Choć jego ojciec pochodził z Czech, a rodzina matki miała niemieckie korzenie, to w ich krakowskim domu panowała atmosfera polskiego patriotyzmu, która ukształtowała przyszłe poglądy artysty i jego braci (dwaj z nich brali udział w walkach na Węgrzech w czasie Wiosny Ludów). Młody Matejko nie był dobrym uczniem, ale uwielbiał rysować i bardzo wcześnie zaczął interesować się historią, na co wpłynął jego starszy brat Franciszek – docent nauk pomocniczych historii zatrudniony w Bibliotece Jagiellońskiej. Równie ważna dla rozwoju Matejki była atmosfera Krakowa, w którym na co dzień obcował z zabytkami – świadkami najważniejszych wydarzeń z dziejów Polski. We względnie autonomicznej Galicji, w której leżał Kraków, przyszły artysta mógł dość swobodnie rozwijać obie swoje pasje. W 1852 r. rozpoczął naukę w krakowskiej Szkole Sztuk Pięknych pod okiem Wojciecha Kornelego Stattlera oraz Władysława Łuszczkiewicza. W 1858 r. wyjechał na stypendium do Monachium, a później do wiedeńskiej Akademii Sztuk Pięknych, skąd bardzo szybko powrócił do ukochanego Krakowa, niezadowolony z udzielanych mu wskazówek. Na początku lat 60-tych zbliżył się do kręgu krakowskiej cyganerii: młodych artystów, literatów i historyków. Bardzo wcześnie zdobył sobie uznanie. Przed ukończeniem 30 lat był już znanym i cenionym w Europie malarzem historycznym, a w 1873 r. powierzono mu posadę dyrektora Szkoły Sztuk Pięknych. Funkcję tę pełnił aż do śmierci 1 listopada 1893 r. Przez dwadzieścia lat pracy pedagogicznej znacznie podniósł poziom uczelni i wykształcił szereg słynnych później artystów, w tym Jacka Malczewskiego, Stanisława Wyspiańskiego czy Józefa Mehoffera. W związku ze swoją pracą Matejko wielokrotnie wyjeżdżał m.in. do Wiednia, Paryża, Pragi, Budapesztu czy Włoch. Odbył także wyprawę do Stambułu, gdzie tworzył, nietypowe dla siebie, obrazy o tematyce orientalno-pejzażowej. Przez całe życie związany był jednak przede wszystkim z Krakowem. Wiele energii wkładał w działalność na rzecz ocalenia zabytków rodzinnego miasta. Do jego najważniejszych realizacji z tej dziedziny należą malowidła ścienne zdobiące wnętrza kościoła Mariackiego.

Choć sławę Matejce przyniosły obrazy o tematyce historycznej, to ceniony był także jako dobry portrecista. Będąc początkującym artystą na płótno przenosił – zgodnie z modą epoki – wątki o charakterze anegdotycznym, czasem nieco sensacyjnym, jak „Otrucie królowej Bony”. Oprócz tego typu scen szybko zaczął malować monumentalne obrazy o znacznie głębszej treści. Za ich pomocą rozliczał się z dawnymi błędami lub gloryfikował historyczne sukcesy. Pośród jego najbardziej znanych prac wymienić można „Bitwę pod Grunwaldem”, „Hołd pruski” czy „Rejtana”. Dzieła te przytłaczały rozmiarami, zachwycały dbałością o szczegóły i wzbudzały w widzach żywe uczucia swoją intensywną ekspresją.

Za symboliczne otwarcie tej fazy twórczości Matejki uważa się znacznie bardziej kameralnego „Stańczyka”. Obraz namalowany został w 1862 r., gdy artysta miał zaledwie 24 lata, lecz jest dziełem bardzo dojrzałym. Malowidło utrzymane jest w ciemnej i dość wąskiej gamie barwnej, w której wyraźnie dominują czerwienie, brązy z akcentami czerni i ciemnej zieleni. Pośrodku w niskim, masywnym fotelu siedzi rozparty z dłońmi splecionymi na brzuchu i posępnie opuszczoną głową szczupły mężczyzna z ciemną brodą – tytułowy Stańczyk. Ręce wspiera na podłokietnikach fotela, nogi trzyma wysunięte przed siebie. Ubrany jest w czerwony strój, a na głowie ma czerwony kaptur z trzema rogami i naszytymi dzwoneczkami. Taki ubiór i nakrycie głowy przynależały zwyczajowo do nadwornego błazna. Rogi kaptura symbolizować miały ośle uszy i ogon.  Inną oznaką zawodu mężczyzny jest porzucona na podłodze po prawej stronie płótna błazeńska laska, czyli berło ze zwieńczeniem w formie głowy w kapturze z oślimi uszami – podobnym do tego, który nosi Stańczyk. Jego zwieszona głowa i nieobecny, zasępiony wyraz twarzy wskazują, że zatopiony jest w ponurych myślach. Zamkowa komnata, w której się znajduje, pogrążona jest w półmroku, ale jego postać jest dobrze oświetlona. Światło pada z lewej strony, jego źródło pozostaje jednak niewidoczne. Przy fotelu Stańczyka, wzdłuż ściany po lewej stronie stoi stół skierowany po skosie w prawo, na którym leży dokument z pieczęcią. Nad stołem są dwa otwory okienne: jeden z prawej wypełnia szyba o fakturze plastra miodu, przez drugi po lewej, roztacza się widok na nocne niebo, zarys wieży i bryły katedry wawelskiej oraz lecącej na lewo od niej komety. Otwory okienne częściowo przesłaniają ciemnozielone zasłony. Zasłona zwisająca długą falą z prawej, za fotelem Stańczyka zlewa się czernią mroku z ciemnobrązową kurtyną. Za kurtyną po prawej stronie ukazany został fragment sali balowej, w której stoi pięć osób. W przeciwieństwie do wnętrza, w którym samotnie siedzi Stańczyk, jest ona oświetlona krwistoczerwonym światłem, które delikatnie przenika na podłogę  komnaty.

Sens namalowanej przez Matejkę sceny pozwala zrozumieć, rzadko używany, pełen tytuł obrazu: „Stańczyk w czasie balu na dworze królowej Bony wobec straconego Smoleńska”. Ukazana sytuacja ma miejsce na zamku wawelskim w czasach panowania króla Zygmunta Starego. Główny bohater, czyli Stańczyk rzeczywiście był nadwornym błaznem ostatnich królów z dynastii Jagiellonów: Aleksandra Jagiellończyka, Zygmunta Starego i Zygmunta Augusta. Żył prawdopodobnie w latach ok. 1480-1560. Informacje na jego temat pochodzą z bardzo rozproszonych źródeł, z których wyłania się obraz człowieka błyskotliwego, nieźle wykształconego i doskonale zorientowanego we współczesnej sobie polityce. Zasłynął jako autor ciętych uwag i trafnych ocen królewskich decyzji. Na dworze obracał się w kręgu elit intelektualnych, a pozycja błazna dawała mu szansę wygłaszania bardzo śmiałych, często krytycznych opinii – także na temat poczynań króla. Postać Stańczyka na nowo odkryli XIX-wieczni historycy i literaci (m.in. Ignacy Kraszewski) i zapewne dzięki nim zetknął się z nią Matejko. Artysta malował nadwornego trefnisia wielokrotnie, np. na młodzieńczym obrazie z 1855 r. „Stańczyk udający ból zębów” czy ukończonym w 1882 r., w pełni dojrzałym „Hołdzie pruskim”.

Pośród osób w sali balowej można zidentyfikować króla Zygmunta Starego i jego drugą żonę Bonę Sforzę w towarzystwie dwóch małych paziów. Jak wskazuje tytuł obrazu, beztrosko bawią się oni na balu, ignorując wieść o utracie Smoleńska na rzecz Wielkiego Księstwa Moskiewskiego. Jedyną osobą przejmującą się sytuacją jest ukazany na pierwszym planie błazen, który porzuciwszy zabawianie króla i jego gości pogrążył się w gorzkich rozmyślaniach nad przyszłością państwa i narodu.

Znawcy historii natychmiast dostrzegli w dziele Matejki kilka poważnych nieścisłości. Przede wszystkim Bona została żoną Zygmunta Starego dopiero cztery lata po utracie Smoleńska, która miała miejsce w 1514 r. Nie zgadza się też data, którą wnikliwy obserwator może zauważyć w dolnej części listu: A.d. MDXXXIII., czyli roku pańskiego 1533. Czy Matejko mógł popełnić tak rażące błędy? Jest to wysoce wątpliwe, bo artysta znany był z rozległej wiedzy historycznej i drobiazgowego przygotowywania się do tworzenia obrazów. Często natomiast świadomie wprowadzał elementy niezgodne z faktami, jeśli miało to służyć wyrażeniu bardziej ogólnej idei. Malując dane wydarzenie chciał pokazywać jego konsekwencje, podnosząc je do rangi uniwersalnego symbolu. Taka postawa wpisywała się w popularny wówczas nurt historiozofii, czyli filozoficznej refleksji nad sensem i istotą historii rozumianej jako pewna całość. Z tej perspektywy zrozumiałe jest celowe mieszanie wydarzeń i postaci, tak aby nadać ukazywanej scenie dodatkowe, głębsze znaczenie. Matejko wyraźnie widział źródło XVIII-wiecznego rozpadu Polski we wcześniejszych błędach politycznych, takich jak utrata zamożnego i dobrze ufortyfikowanego Smoleńska na rzecz Wielkiego Księstwa Moskiewskiego. Według artysty był to jeden z pierwszych kroków na drodze budowania rosyjskiej potęgi, która w przyszłości miała zagrozić Rzeczypospolitej. Królowa Bona często oskarżana była o sprowadzenie moralnego upadku na dwór Jagiellonów i zapewne dlatego malarz zdecydował się umieścić ją na obrazie będącym oskarżeniem wobec dawnych elit. Z kolei data zapisana na dokumencie – A.d. MDXXXIII, czyli rok 1533 – to czas zakończenia rozejmu z Wielkim Księstwem Moskiewskim. Również w tym roku zaobserwowano widoczną za oknem kometę C/1533/M1, która na obrazie  symbolizuje przyszłe zniszczenie Polski. Przy dacie dostrzec można napis Samogitia, czyli Żmudź, który może nawiązywać do nieudanej  mobilizacji pospolitego ruszenia, mającej miejsce właśnie na Żmudzi w 1533 r. To wydarzenie przyczyniło się do niepowodzenia kampanii wojennej, której celem było m.in. odzyskanie Smoleńska, rozpoczętej rok później przez Zygmunta Starego. Z tej perspektywy Matejko nie popełnił błędów, lecz zestawiając ze sobą różne fakty historyczne stworzył bardzo spójny w swojej wymowie obraz-symbol.

Inną ważną dla interpretacji kwestią jest fakt, że Matejko użyczył Stańczykowi własnych rysów twarzy. W ten sposób w pewnym sensie zdefiniował własną rolę, jako przenikliwego obserwatora i krytyka rzeczywistości, szczerze zatroskanego o losy ojczyzny. Nie jest to zresztą jedyny przypadek, kiedy jagielloński błazen jest jego ukrytym autoportretem – podobny zabieg zastosował malując między innymi wspomniany wcześniej „Hołd pruski”.

Obraz wystawiony został w 1863 r. w Krakowie i zakupiony przez tamtejsze Towarzystwo Przyjaciół Sztuk Pięknych. Nie doceniło ono najwyraźniej wartości dzieła, przeznaczając je do rozlosowania w corocznej loterii. W ten sposób „Stańczyk” trafił do domu niejakiego Korytki, gdzie uszkodzono go przecierając często ścierką. Kolejne zniszczenia spowodowało niestaranne przygotowanie obrazu do transportu. Potem jeszcze kilkakrotnie zmieniał właścicieli, ostatecznie trafiając do zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie. Mimo tej skomplikowanej historii, „Stańczyk” szybko zyskał uznanie odbiorców, przynosząc Matejce pierwszy, większy sukces. „Były po nim obrazy większe, świetniejsze, sławniejsze. Piękniejszych i głębszych nie było” - pisał o nim już po śmierci Matejki krytyk, Stanisław Tarnowski. Oczywiście nie obyło się bez bardziej sceptycznych opinii. Dotyczyły one głównie wspomnianych nieścisłości historycznych, a także tego, że scena jest trudna do zrozumienia bez obszernego komentarza.

Mimo tych zarzutów, obraz Matejki okazał się tak sugestywny, że postać Stańczyka na stałe zagościła w zbiorowej wyobraźni Polaków. Nawet bez znajomości kontekstu historycznego, nietrudno odczytać jego emocje: smutek i bezradność. Zadumany błazen-mędrzec, który jako jedyny dostrzega nieuchronnie nadchodzącą katastrofę, pojawiał się w odtąd w kulturze w wielu kontekstach. Do tej postaci nawiązali między innymi byli studenci Matejki: Leon Wyczółkowski i Stanisław Wyspiański. Pierwszy z nich namalował załamanego Stańczyka ukrywającego twarz w dłoni na tle figurek z krakowskiej szopki, reprezentujących różne grupy społeczne. Obraz odczytywany jest jako ostra krytyka Polaków, a przede wszystkim krakowskich konserwatystów, jako bezwolnych marionetek. Podobnie krytyczny wobec konserwatywnych środowisk jest Stańczyk, jako bohater „Wesela” - najsłynniejszego dramatu Wyspiańskiego. Jego oryginalna sceniczna inscenizacja wyraźnie nawiązywała do kompozycji obrazu Matejki. Wiele lat później, w 1980 r., o muzyczną interpretację dzieła pokusił się Jacek Kaczmarski. Przykłady te są jasnym dowodem, że Matejce udało się osiągnąć swój cel i wykorzystując malarstwo historyczne stworzyć uniwersalny symbol, który nawet po ponad stu latach pozostaje czytelny i przemawia do wyobraźni odbiorców.

 

Joanna Jaśkiewicz

 

Bibliografia

Gorzkowski M., Jan Matejko. Epoka od r. 1861 do końca życia artysty z dziennika prowadzonego w ciągu lat siedemnastu, Kraków 1993.

Januszewicz M., Malowany dramat. O związkach literatury z malarstwem w "Weselu" Stanisława Wyspiańskiego, Zielona Góra 1994.

Krawczyk J., Matejko i Historia, Warszawa 1990.

Micke-Broniarek E., Jan Matejko, https://culture.pl/pl/tworca/jan-matejko [dostęp: 24.06.2019].

Słowiński M., Błazen. Dzieje postaci i motywu, Warszawa 1993.

Straszewska A., Kostium historyczny w twórczości Jana Matejki na tle malarstwa XIX wieku, Warszawa-Kraków 2012.

Szypowska M. Jan Matejo wszystkim znany, Poznań 2016.

 

Grantodawcy

Logotyp Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Logotyp programu Kultura Dostępna oraz Narodowego Centrum Kultury
Wschodzący Białystok - logotyp miasta Białystok
Żubr - logotyp Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podlaskiego