Pejzaż owalny

Epoka:

Audiodeskrypcja dzieła

Fotografia: Pejzaż owalny

Tadeusz Piotr Potworowski urodził się w 1898 roku w Warszawie. Był synem inżyniera i dyrektora fabryki motorów Diesla, Gustawa Seweryna Potworowskiego herbu Dębno i Jadwigi z domu Wyganowskiej. Miał okazję uczyć się i pracować w wielu miejscach, otrzeć się o dziesiątki rodzących się na jego oczach kierunków artystycznych. Doświadczył szybko zmieniającego się świata, tak w kontekście społeczno-ekonomiczno-politycznym, jak i na węższym obszarze przemian w życiu artystycznym. Lata jego wczesnej edukacji przypadły na czas I wojny światowej. Będąc nastolatkiem przebywał u rodziny w okolicach Witebska, do gimnazjum polskiego uczęszczał w Moskwie. Studia podjęte na Politechnice Warszawskiej przerwało wezwanie mobilizacyjne – po tym, jak został ranny w walkach pod Zamościem, Potworowski powrócił do Warszawy. W 1920 roku podjął naukę w szkole malarstwa Konrada Krzyżanowskiego, dwa lata później trafił do Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, gdzie, nie będąc formalnie studentem, pobierał nauki w pracowni Józefa Pankiewicza. Potworowski, podobnie jak jego liczni koledzy – m.in. Jan Cybis, Józef Czapski, Hanna Rudzka-Cybisowa, Artur Nacht, Zygmunt Waliszewski – dał się porwać charyzmatycznej osobowości wykładowcy. Jesienią 1923 roku wstąpił do Komitetu Paryskiego, zawiązanego w tym roku przez Pankiewicza, a we wrześniu 1924 roku, wraz z grupą studentów, wyjechał do Paryża.

Jego kontakty z kapistami, bo tak określano grupę zwolenników Pankiewicza, dość szybko uległy rozluźnieniu. Potworowski trafił do prywatnej pracowni Fernanda Légera. Od tego momentu jego związki z postimpresjonistyczną manierą kolorystów/kapistów stawały się coraz słabsze, a on sam wszedł na drogę nieustannych malarskich poszukiwań, eksperymentów, które miały prowadzić do wypracowania własnej formuły obrazowania. Istotne dla jego twórczości było zetknięcie z dziełami Pabla Picassa, Georga Braque’a i Pierre’a Bonnarda. To dzięki obserwacji ich języka wypowiedzi do tworzonych przez Potworowskiego obrazów wkroczyły geometryzujące struktury, rytm i  myślenie o formie.

Do Polski Potworowski wrócił w 1930 roku i wraz z żoną osiadł w jej majątku rodzinnym w Wielkopolsce. Wcześniej wiele podróżował po Francji, odwiedził Anglię, odbył rejs statkiem na północne wybrzeże Afryki – m.in. do portów do Tunisu, Algierii, Maroka. Te doświadczenia, zetknięcie z różnego rodzaju pejzażem, kolorem i światłem, też w znaczący sposób ukierunkowały jego poszukiwania. W latach 20. Chętnie eksplorował tematykę morską, wykonywał modele statków. Stanowiły one też element dekoracji sali, w której odbył się zorganizowany przez kapistów w 1925 roku Super Jazz Bal du Montparnasse. Przez cały okres pobytu we Francji, jak i w czasie krótkiego epizodu angielskiego, Potworowski aktywnie wystawiał. Z podobnym impetem, po powrocie do Polski, włączył się w życie artystyczne Poznania. W 1938 roku, w warszawskim Instytucie Propagandy Sztuki, zorganizowano mu indywidualną wystawę. Wszystkie pokazane wówczas dzieła zaginęły we wrześniu 1939 roku.

Dalsze losy i drogę artystyczną Potworowskiego zdeterminowała II wojna światowa. Artysta brał udział w kampanii wrześniowej, po czy przedostał się do Szwecji, a następnie, w 1943 roku, na 15 lat osiadł w Wielkiej Brytanii. Utrzymywał kontakty z Polskimi artystami-emigrantami (m.in. Jankielem Adlerem, Feliksem Topolskim, Franciszką i Stanisławem Themersonami), wystawiał, został członkiem London Group (od 1954), Royal West of England Academy (od 1956) a wcześniej, w 1949 roku, objął posadę pedagoga w Bath Academy of Art w Corsham. Duży wpływ na jego widzenie pejzażu miały wyjazdy do Kornwalii (miał tam pracownię) i spotkania z grupą artystów działających w zachodniokornwalijskim mieście St. Ives. Była to grupa twórców skupionych wokół malarza Bena Nicholsona i jego żony Barbary Hepworth. Łączył ich język abstrakcji i eksploracja pejzażu Kornwalii, którego widoki wielokrotnie stanowiły tematykę ich prac. 

W 1956 roku Potworowski podczas podróży do Włoch od kwietnia do września,. Odwiedził Kalabrię (Paestum, Agerola), Sycylię i Wyspy Eolskie wykonując wiele szkiców do swych obrazów. Na dłużej zatrzymał się w Nerano, małej rybackiej wiosce położonej przy samym nabrzeżu między Sorrento i Amalfi. To z tego okresu pochodzi namalowany w 1957 roku Owalny pejzaż, Włochy. Obraz należy do późnej twórczości Potworowskiego. Zamykają się w nim wszelkie doświadczenia, począwszy od francuskich z lat 30. po angielskie z lat 40. i 50., które doprowadziły do ukształtowania ostatecznej koncepcji pejzażu. Sposób widzenia artysty i przekładania przez niego dostrzeżonego fragmentu rzeczywistości na język form nie ma nic wspólnego z realizmem, w jego obrazowaniu nie odnajdziemy iluzyjności. Nie po drodze mu także z impresjonistyczną wrażeniowością, aczkolwiek barwa, do której szacunek wpoił mu koloryzm, a zwłaszcza Jan Cybis, pozostała dla niego elementem rozstrzygającym świat przedstawiony. Potworowskiego koncepcja pejzażu oparta była na ujęciu syntetyzującym, którego szkieletem była solidna, geometryzująca struktura. Taki sposób obrazowania był wynikiem zerwania z tradycyjną metodą malowania w plenerze, z jednego punktu. Potworowski dążył do uchwycenia tego, co stanowiło o istocie pejzażu, było syntezą jego subiektywnego widzenia i obiektywnych zjawisk przyrody. Artysta nie rozkładał pejzażu na czynniki pierwsze, poszukiwał jego esencji, tworzył skondensowaną wizję fragmentu rzeczywistości, którą konstruował za pomocą kilku celnych znaków, możliwie prostych układów linii, rytmicznych powtórzeń form.

Motyw włoskiego krajobrazu, jak wskazuje już tytuł, został zamknięty w poziomej owalnej formie. Szaro beżowa powierzchnia z lewej jest rozbielona, po prawej nabrzmiewa oranżem. W jej centrum, w nieregularnym, poziomo wydłużonym owalu, niczym w wydartym otworze, ukazują się oświetlone od góry z lewej, wycinkowe fragmenty rzeczywistości pejzażowej, utworzonej z gry linii, optycznych kontrastów, zgrupowanych geometrycznych płaszczyzn w odcieniach brązu, czerni, bieli, granatu, zieleni, przetykanych akcentami czerwieni, oranżu, różu, błękitu i fioletu.

Świat przedstawiony został tu podzielony na geometryzujące elementy, środkiem rozdzielone wpływającym między nie łódkowatym, czarnym klinem. Na niego od lewej nakładają się dwie kolejne, tym razem trójkątne formy, wyłaniające się z biało-niebiesko granatowej, wygiętej łukiem lewej części obrazu. Dołem niebieska barwa rozmigotana przepływa na prawo, na powierzchnię zielono brunatną z akcentami różu, beżu i z plamką czerwieni. Nad nią naszyta zgeometryzowana jasnobrązowa płaszczyzna z roztartymi kleksami czerni. Pejzaż oddany został językiem abstrakcji uporządkowanym poprzez geometryzujące struktury. Artysta eksperymentował też z fakturą obrazu, którą modelował, i w którą wplótł „niemalarskie” elementy pochodzące z otaczającej go przestrzeni. Ten zabieg, nierzadki w późniejszej twórczości malarza, nadaje obrazowi nowych wartości, wprowadza w jego obręb szczątki jakiejś przedmiotowości, wzmaga syntetyczność ujęcia, niejako zgodnie z zasadą pars pro toto, część w miejsce całości.

Doskonała większość badaczy dorobku Potworowskiego, próbując wyjaśnić istotę jego poszukiwań artystycznych, przywołuje jego własne komentarze na temat malarstwa, jego poszczególnych składowych i procesu twórczego. W jednym z częściej przytaczanych cytatów artysta wprost mówi o swoich zmaganiach z materią malarską:

„Chodzi o to, ażeby dojść z malarstwem swoim do ściany – nic więcej. Do ściany świata. Samo to, co się maluje, nie ma prawa znaczenia – o to tylko chodzi, żeby jak najdalej to malarstwo zanieść. Płótno musi być umieszczone jak najdalej, na samym horyzoncie, na krańcu pojmowania. […]. Zawsze ustawiam moją deskę, czy moje płócienko, na końcu, na granicy tak dalekiej jak tylko moje pojmowanie sięga. Na granicy świata”.

Potworowski wskazuje tu, że jego praktyka malarska ma tak wymiar emocjonalny, jak intelektualny. Obserwacja pejzażu wiąże się z jego dokładną analizą. Artysta podchodził do pejzażu z dystansem, przyglądał się mu, czasami długo spacerując wokół wybranego fragmentu rzeczywistości. Wielokrotna obserwacja, ponowne zobaczenie po kilku godzinach lub dniach, czy też przywołanie bądź skonstruowanie krajobrazu w pamięci, stały się jego metodą pracy. Pozwalała mu ona na uzyskanie języka oszczędnego, skupionego na relacjach przestrzennych i chromatycznych, języka, w gramatyce którego rzeczy czy temat nie miały już większego znaczenia. Malowanie pejzażu było dla artysty tożsame z przeniesieniem na płótno zaobserwowanych relacji przestrzennych. Jak sam mawiał: „Moim celem jest odkrycie nowych znaczeń obrazowanej przestrzeni”. Komentatorzy jego twórczości wskazują, iż stworzył on w istocie system znaków odpowiadających relacjom przestrzennym, służący swoistemu szyfrowaniu przestrzeni na płótnie. Poszczególne elementy, rzeczy czy świat przyrody interesowały artystę jedynie w kontekście ich udziału w budowaniu relacji przestrzennych: „przedmioty nie istnieją już same dla siebie. Ten rodzaj malarstwa nie ma wyraźnie stanowionego tematu”. Potworowski mówi wprost o kresie obrazowania. Ma na myśli jednak nie tyle dojście do granic malarstwa, wyczerpanie formuł wizualności, co dotarcie do esencji rzeczy, w obliczu której przedmiot jako taki traci swój spoisty kształt.

Malarz widział płótno w kategoriach czysto malarskich, podobnie jak kapiści, z kręgu których się wywodził. Jednakże każdy z elementów składowych krajobrazu przenosił na płótno posługując się własnym językiem. Jego rozumienie zasady malarstwa było bliskie wartościom, którym hołdowali koloryści, aczkolwiek nieustannie szukał własnej drogi, własnego pojmowania tego czym jest obraz. Malarstwo to dla artysty światło, barwa, którą uważał za „najpotężniejszy czynnik malarstwa”, i przestrzeń, która budowana jest w obrazie poprzez relacje barwne. Potworowski skupił się na kolorze, wzajemnych relacjach barw, takim ich zestawianiu, by uzyskać jakości przestrzenne. Artysta percypował pejzaż, filtrował go poprzez swoje widzenie, nasycał własnymi emocjami. O tym, że w różnych miejscach świata widział pejzaż inaczej, niejako od razu „chwytał” jego wartości barwne, mówił wprost:

     „Światło panujące w kraju, w którym się znajdowałem działało na mnie tak, że widziałem ten kraj w swojej tonacji kolorystycznej. Pejzaż angielski był dla mnie zielono-czarny, włoski – nasiąknięty ultramaryną, czernią i bielą (Toskania – w pejzażach sieneńskich dominuje oranż), Hiszpania była dla mnie żółto-szara… A Polska – szukam w niej mojego światła. Jeżeli idzie o pejzaż, najbardziej – jako kolor – pociąga mnie Wisła: stos pacierzowy kraju”.

Niezwykła umiejętność skondensowania widoku, zobaczenia go na nowo, uchwycenia specyfiki miejsca sprawiały, że tworzył w istocie portrety uniwersalne miejsc, w których przebywał, które obserwował, emocjonalnie i intelektualnie przeżywał.

W 1958 roku Piotr Potworowski wrócił do Polski. W lipcu tego roku, w Poznaniu, została otwarta pierwsza w Polsce wystawa jego prac. Artysta wiąże się z dwiema Wyższymi Szkołami Sztuk Plastycznych w Poznaniu i w Gdańsku. Potworowski powrócił jako malarz o ugruntowanej pozycji, artysta, którego nie dotknęły doświadczenia realizmu socjalistycznego. Powrócił też w momencie szczególnym, tuż po odwilży, gdy partia komunistyczna zrezygnowała z popierania w sztuce socrealizmu. Szkolnictwo artystyczne jest zdominowane przez kolorystów, artystów zachowawczych, wiernych tradycyjnym tematom. Potworowski jest zaskoczony tym, że ich sztuka, która znał z lat 20. i 30. w zasadzie nie uległa zmianie mimo potwornych doświadczeń wojny i komunizmu. Z drugiej strony malarz jest zaskoczony zwłaszcza młodym pokoleniem artystów, dobrze zorientowanych w sztuce światowej. Odwilż pozwala im pracować w nurtach abstrakcji, informelu, sztuki materii. W tym środowisku malarz czuje się najlepiej, dotrzymuje kroku awangardowym poszukiwaniom, maluje na większych formatach płócien, radykalizuje język wypowiedzi artystycznej. Jego twórczość w Polsce rozwijała się krótko, zaledwie cztery lata. Przyniosła jednak dzieła świadczące o konsekwentnym poszukiwaniu własnego języka artystycznego.   Tadeusz Piotr Potworowski zmarł w 1962 roku w Warszawie i został pochowany na cmentarzu Powązkowskim w alei zasłużonych.

 

Izabela Kopania

 

Bibliografia

Z. Kępiński, Piotr Potworowski, Warszawa 1978.

Piotr Potworowski 1898–1962, katalog wystawy w Galerii Sztuki Współczesnej Zacheta, Warszawa 1998.

U. Leszczyńska, Potworowski Tadeusz Piotr, w: Słownik artystów polskich i obcych w Polsce działających (zmarłych przed 1966 r.). Malarze, rzeźbiarze, graficy, t. VII, red. U. Makowska, Warszawa 2003.

K. Kulpińska, Rola przestrzeni w pejzażach Piotra Potworowskiego, „Acta Universitatis Nicolai Copernici. Zabytkoznawstwo i Konserwatorstwo”, t. XLI, Toruń 2011, s. 213–227.

 

Grantodawcy

Logotyp programu Kultura Dostępna oraz Narodowego Centrum Kultury
Wschodzący Białystok - logotyp miasta Białystok
Żubr - logotyp Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podlaskiego
Logotyp Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego