Autor dzieła:
Miejsce:
Epoka:
Audiodeskrypcja dzieła
Historia twórczości Władysława Skoczylasa jest w pewnym sensie historią katastrofy twórczej, która w połączeniu z przypadkiem doprowadziła do objawienia geniuszu i stworzenia nowego silnego nurtu artystycznego w sztuce polskiej.
Obdarzony zdolnościami i siłą twórczą artysta długo nie mógł znaleźć własnej drogi twórczej. Po ukończeniu Szkoły Przemysłu Artystycznego w Wiedniu podjął studia w Krakowie na wydziale malarstwa, gdzie szlifował warsztat pod okiem Leona Wyczółkowskiego. Jego dzieła malarskie choć bardzo poprawne i udane nie wyróżniały się jednak pod względem podejmowanych tematów jak i stylistyki od prac innych współczesnych mu artystów, tworzących w nurcie nasyconego impresjonizmem realizmu. Zniechęcony niepowodzeniem skłonił się ku rzeźbie. Wyjechał do Paryża gdzie rozpoczął kurs. Zmysł przestrzenny i wyobraźnia przyczyniły się do znacznych postępów Skoczylasa, który bardzo szybko opanował sztukę modelowania w glinie. Niestety po jakimś czasie okazało się, że ma uczulenie na glinę i olej przez co dalsza praca nie wchodziła w grę. Załamany egzemą powrócił do paryskiego mieszkania. Nękany przeciwnościami losu, przybity myślą o braku możliwości twórczych uznał się za straconego na polu sztuki. Któregoś dnia odwiedził go przebywający w Paryżu polski grafik Jan Rubczak. Zaznajomił on Skoczylasa z dziedziną grafiki – litografią, akwafortą i techniką suchej igły. Doświadczenie i zdolności twórcze Władysława Skoczylasa zarówno w malarstwie jak i w rzeźbie stanowiły doskonałą podstawę do połączenia ich na polu grafiki, a zwłaszcza drzeworytu.
Drzeworyt – zwany też ksylografią - jest specyficzną formą ekspresji będącą połączeniem warsztatu rzeźbiarza z kunsztem rysownika. Technika ta wymaga od artysty dużej wyobraźni - gdyż musi on przewidzieć końcowy efekt dzieła, które jest odbitką z rzeźbionej matrycy będącej obrazem w negatywie. Obraz ten rodzi się jako trójwymiarowe dzieło wyryte w klocku drewna – najczęściej gruszy, bukszpanu, jabłoni. Wszystkie wypukłości na powierzchni pozostawione przez artystę pokryte następnie farbą drukarską stworzą wizualne odzwierciedlenie na papierze. W pewnym sensie grafika jest podwójnym dziełem sztuki, na które składa się zarówno stworzona przez artystę matryca jak i odbite na jej podstawie ryciny. Pomimo tego, że ta forma wyrazu artystycznego daje możliwość multiplikacji dzieła (duża ilość odbitek zależy od trwałości eksploatacyjnej matrycy i ustaleń samego artysty), każda z odbitek posiada niewielkie różnice wynikające m.in. z siły nacisku matrycy na papier, ilości nałożonej farby, kolorystyki, zużycia matrycy.
Już pierwsze prace Skoczylasa objawiły jego niezwykły kunszt i były znakiem nie tylko pasji twórczej artysty na polu drzeworytu ale tego, że objawił się nowy talent, prekursor nowego stylu w sztuce polskiej. Tak bowiem wypowiadali się o Władysławie Skoczylasie krytycy sztuki. Po sukcesie odniesionym na konkursie graficznym w Warszawie, gdzie zajął pierwsze miejsce, Skoczylas kontynuuje swoją twórczość na polu grafiki. Wyjeżdża do Lipska, gdzie studiuje drzeworyt w słynnej Akademii Sztuk Graficznych. Po powrocie w 1914 roku bierze udział w kolejnym konkursie graficznym gdzie znów zdobywa pierwsze miejsce. Wszyscy krytycy sztuki są zgodni – dotychczas nikt nie władał tak kreską na polu ksylografii polskiej.
Jednocześnie rozwija się jego fascynacja góralszczyzną. Urzeczony opisami Stanisława Witkiewicza – twórcy stylu zakopiańskiego – sam rozpoczyna studia nad kulturą górali zakopiańskich. Po przyjeździe w Tary odbywa wędrówki po Skalnym Podhalu chodząc od wioski do wioski, zaglądając do starych chat rysuje spinki, pasy góralskie, elementy stroju i ubioru, które później odzwierciedla w swych pracach graficznych. Pomysły do tematów nasuwają się same. Obserwując górali i ich życie tworzy artysta wspaniałe portrety starych gazdów, juhasów, baców oraz przedstawienia nawiązujące do Janosikowej epopei. To właśnie za głowę starego górala zdobywa pierwszą nagrodę na konkursie w 1914 roku. Artysta dostrzega niezwykłą spójność pomiędzy krajobrazem górskim a urodą górali i stylistyką ich kultury. Jednocześnie warsztat drzeworytnika wydaje się wręcz stworzony do oddawania tego piękna w sztuce. To połączenie wszystkich wyżej wymienionych składowych w sztuce Skoczylasa jest tak naturalne, że ciężko wyobrazić sobie by jego twórczość mogła wyglądać inaczej. Zarówno wzornictwo góralskie, ostre rysy górskich konterfektów pooranych bruzdami jak tatrzańskie skalice, nie mogły by znaleźć chyba lepszego odzwierciedlenia w żadnej innej dziedzinie sztuki jak w właśnie w drzeworycie Władysława Skoczylasa. W ten sposób zapisał się artysta jako jeden z twórców i animatorów stylu narodowego w sztuce polskiej.
Kompozycje swe konstruował artysta jasno i logicznie opierając je na równowadze a często i na symetrii akcentując rytm zarówno samym ustawieniem postaci jak i układem płaszczyzn i linii. Stylistyka jego prac wyróżnia się jednoczesnym zachowaniem rzeźbiarskiej trójwymiarowości przedstawień przy zastosowaniu kompozycji opartej na wysokiej ornamentalności.
Jednym z najbardziej reprezentatywnych dzieł poruszających tematykę góralską jest drzeworyt kolorowany pt. „Pochód Zbójników” z lat 1919-1920. Artysta przedstawił na nim pięć postaci zbójników idących w zwartej grupie. Wspierając się na ciupagach idą uzbrojeni w karabiny oparte na ramionach. Odświętny bogaty góralski strój podkreśla ich status społeczny. Postacie zostały ukazane na tle górskiego krajobrazu, którego większą część stanowią skłębione chmury. Ciężko ustalić czy przemarsz górali ma miejsce w dzień czy w nocy, aczkolwiek zastosowana kolorystyka i światłocień przywodzą na myśl światło księżyca.
Na czele pochodu idzie Harnaś. Ubrany jest w paradny strój góralski – cyfrowane portki z wyszytymi przy przyporach parzenicami, koszulę przepasaną wysokim skórzanym pasem zbójnickim nabijanym ozdobnymi guzami. Zza pasa wystają kolby pistoletów i nóż zbójnicki. Na głowie – tak jak reszta jego towarzyszy – ma wysoki zbójnicki kapelusz z orlim piórem. Na lewym ramieniu przewieszona gunia. Za nim tuż z prawej wyłania się zbójnik grający na gęśli, przygrywa kompanii do marszu na zbójnicką nutę.
Ciężko jednoznacznie powiedzieć czy pochód zbójników jest triumfalnym przemarszem po udanej wyprawie, czy też Janosik prowadzi swój oddział na rabunek. Na twarzach większości zbójników zarysowane są ciemne bruzdy, wydają się posępni, smutni. Ostatni góral odwraca się do tyłu jakby oglądał się za pogonią, sprawdzał czy gdzieś z tyłu nie nadchodzi niebezpieczeństwo. Być może nietęgie miny są rozpaczą po stracie jednego z towarzyszy? Albo może świadczą o nieudanej akcji? Tylko harnaś zdaje się zachowywać dumną i groźną postawę. Poorane zmarszczkami twarze, pochylone głowy, naznaczone są zarówno monumentalizmem jak i ciężką dolą. Bo przecież życie i losy zbójnika nie są łatwe. Ci, którzy wybierali drogę rozboju cieszyli się wolnością, bogactwem i niezależnością ale i ciążył nad nimi ciągły strach przed groźbą śmierci. Skoczylas odzwierciedla w swych zbójnikach całą prawdę o góralskim ludzie - dumnym, bitnym stworzonym jakby na wzór herosów, ale i biednym prowadzącym ciągłą walkę z trudami codziennego górskiego życia. Życia, w którym o przetrwanie trzeba się bić niezależnie od tego czy jest się bacą, gazdą czy zbójnikiem. Dla Skoczylasa motyw harnasia i zbójników jest symbolicznym odzwierciedleniem tej walki. Artysta w swych dziełach najczęściej ustawiał zbójników na piedestale romantycznego bohaterstwa i dostojeństwa. Na motyw ten transponuje artysta całą kulturę góralską. W tym mitologicznym przekazie góral równa się zbójnik.
Kompozycja dzieła jest zwarta, skonstruowana jasno i logicznie. Całą grafikę wypełnia grupa zbójników maszerujących od lewej do prawej strony obrazu. Tło dla całości przedstawienia stanowi kłębiasty jasny obłok, na którym rysują się kontury postaci. Artysta ukazał górali tak jakby stanowili oni jedną bryłę – co dodaje monumentalności całości przedstawienia. Daje tu znów o sobie znać rzeźbiarski warsztat Skoczylasa. Artysta akcentuje rytm zarówno samym ustawieniem postaci jak i układem płaszczyzn i linii, które nadają całości niezwykłej dynamiki. Poprzez różnorodny układ linii oraz zastosowanie różnej grubości kreski mamy wrażenie ruchu i gry świateł. Cieniowanie np. marszczących się tkanin lub większych płaszczyzn grafik przeprowadza za pomocą tak zwanego „grzebienia” – układu równoległych linii powstających poprzez krótkie równoległe cięcia dłutka. Kreska rysunku jest zdecydowana i poprzez silny kontrast linii i plam wydobywa poszczególne kształty kompozycji. Kolorystyka dzieła jest uboga. Artysta zastosował jedynie 5 kolorów do podstawowej czarno-białej gamy grafiki. Najbardziej wyróżniają się czerwone portki i czapki zbójników. Prosta i oparta o ludowe tradycje stylizacja upodabnia dzieło do obrazów malowanych na szkle oraz wiejskich drzeworytów. Mimo to Skoczylas nie uprawia prostego naśladownictwa. Nie chodzi bowiem o to by skopiować wzór ale by zrozumieć odrębność sztuki podhalańskiej i te swojskie rodzime tradycje przenieść do nowego malarstwa, rzeźby i grafiki. W ten sposób powstać miał własny oryginalny narodowy styl w sztuce polskiej. Artysta otworzył nowy okres w rodzimej grafice. Odkrył na nowo prawa sztuki ksylograficznej ukazując, że drzeworyt nie musi niczego reprodukować ani co ważniejsze naśladować rysunku, ale że posiada własne oryginalne i niedostępne wręcz dla innych technik i dyscyplin plastycznych wartości artystyczne.
„Pochód zbójników” należy do jednych z najpiękniejszych i najbardziej udanych drzeworytów Skoczylasa z cyklu Teki Zbójnickiej. Uważany za arcydzieło sztuki ksylograficznej jest też pomnikowym dziełem mówiącym o góralszczyźnie. Zawarł w nim Skoczylas góralskiego ducha. Patrząc na grupę zbójników odczuwamy klimat tej specyficznej kultury. Słyszymy rzewne dźwięki przygrywanej przez gęślarza melodii góralskiej, która tak jak strój, gwara, taniec czy rzemiosło są naturalnym odzwierciedleniem gór będących kolebką i wzorcem dla kultury górali podhalańskich, a w szerszym rozumieniu – zgodnie z myślą samego mistrza - także istotną częścią kultury polskiej.
Szymon Swoboda
Bibliografia
K. Czarnocka, Półtora wieku grafiki polskiej, Warszawa 1962
J. Stępieniowa, Krajobraz z tęczą, Warszawa 1976
J. Werner, Podstawy technologii malarstwa i grafiki, Warszawa-Kraków 1981.
S. Woźnicki, Władysław Skoczylas, Warszawa 1925
Słownik terminologiczny sztuk pięknych, Warszawa 2006.