Nad miastem

Autor dzieła:

Epoka:

Audiodeskrypcja dzieła

Fotografia: Nad miastem

Początek XX wieku, gdy dorastał Marc Chagall, był niesamowitym tyglem, w którym mieszały się kierunki i idee artystyczne. Mnogość teorii i programów sprawiała czasem wrażenie chaosu. Nie można było wyodrębnić tak zwanego stylu epoki, jak było to jeszcze kilkadziesiąt lat wcześniej, gdy mówiliśmy o romantyzmie, klasycyzmie lub jeszcze wcześniejszym baroku. W pierwszym dwudziestoleciu dwudziestego wieku, gdy młody Chagall kształcił swoje umiejętności, współistniały równolegle: secesja, z jej łagodną dekoracyjnością i falistą linią roślinnych ornamentów, fowizm – kierunek w malarstwie stawiający na pierwszym miejscu wyraziste działanie koloru, mocnego jak „bestia”, od której wziął swoją nazwę. Dalej: kubizm, który siekał wszystko na bryły, ekspresjonizm, który stawiał za cel emocjonalne poruszenie widza i rodzący się abstrakcjonizm, który uznał za najważniejsze syntezę oraz oddziaływanie kształtu i koloru, odrzucając przedstawieniową treść.

Gdzieś w oddali tych artystycznych rewolucji leżał Witebsk. Miasto dawniej należało do Wielkiego Księstwa Litewskiego oraz do I Rzeczypospolitej, a po I rozbiorze zostało włączone do Rosji. Później, już w latach 1924-1991, należało do Białoruskiej SSR i było miastem wielokulturowym. Mieszkali tu Rosjanie, Białorusini i Polacy oraz duża społeczność żydowska. W obwodzie witebskim przy granicy z Rosją 7 lipca 1887 roku urodził się Marc Chagall. Przyszedł na świat w ubogiej, pobożnej rodzinie chasydzkiej jako Mosze Szagałow i dopiero później, na emigracji, nazwał się z francuska Marc Chagall. Jego rodzice byli analfabetami. Ojciec sprzedawał śledzie, a matka zajmowała się domem. Mosze był najstarszym z dziewięciorga rodzeństwa. Uczył się najpierw w szkole żydowskiej, a później w świeckiej, choć ze względu na swoje pochodzenie doświadczał wielu utrudnień. W domu przesiąkł tradycją żydowską, która wrosła w jego krwioobieg i na całe życie ukształtowała wyobraźnię. Żył jednak w sferze baśniowych wizji nie wyznając religii. Sam Witebsk był miejscem, do którego tęsknił i o którym marzył osadzając w jego scenerii swoje romantyczne opowieści malarskie.

Zawsze uważał, że to dzieciństwo jest najważniejszym okresem w życiu człowieka. Już wtedy postanowił zostać artystą, choć obojętne mu było w jakiej dziedzinie. Rodzice, mimo biedy, posłali go na lekcje rysunku do miejscowego nauczyciela. Gdy dorósł, jako Żyd musiał szukać protekcji i uzyskiwać pozwolenia na studia i nawet na pobyt w Sankt Petersburgu. Trafił tam w 1907 roku i uczył się w Szkole Carskiego Towarzystwa Upowszechniania Sztuki.

Pierwszym sukcesem początkującego artysty było otrzymanie stypendium umożliwiającego wyjazd do Paryża. Wyjechał tam w 1910 roku. Trafił na Montparnasse, między wielkich artystów epoki tworzących nowe kierunki w sztuce. Zaprzyjaźnił się z poetą Guillaume’em Apollinaire’em, małżeństwem malarzy Robertem i Sonią Delaunayami, sąsiadował z pracownią Modiglianiego. To był czas kubistów, ekspresjonistów, nadchodził surrealizm, jednak żaden z tych nurtów w sztuce nie zawładnął jego twórczością. Już wtedy malował swoje ludowe fantazje i senne wizje. Powstały obrazy „Ja i wieś”, „Szabas” i „Skrzypek”. Tą twórczością z jednej strony trafił do środowiska artystycznej awangardy, a z drugiej tkwił w swoim starym świecie Witebska, z jego krzywymi domami, latającą perspektywą i lewitującymi postaciami. Wszystko działo się jak we śnie. Zwierzęta przenikały się z ludźmi i współistniały z nimi na równych prawach.

W 1914 roku Chagall wrócił do Rosji, a w następnym poślubił aktorkę Bellę Rosenfeld. Poznali się w Petersburgu jeszcze w 1909. Ona miała wtedy niespełna 15 lat, on 23. Wystarczyło skrzyżowanie spojrzeń na moście, by związała ich miłość aż do śmierci Belli w 1944 roku. Malował ją na wielu obrazach. Ich bajkowa miłość unosi się też w obrazie „Nad miastem”. Powstał on w 1918 roku. Namalowany farbami olejnymi na płótnie o wymiarach 45 na 56 cm znajduje się teraz w kolekcji Galerii Tretiakowskiej w Moskwie. Skomponowany jest w układzie pasowym. W jego dolnej części tłoczy się miasteczko. Wyrasta ponad sztachetami ciemnych płotów ciągnących się kilkoma rzędami przez całą szerokość obrazu. Ogradzają i zamykają między sobą ciemne chałupy. Jak zwykle w twórczości Chagalla, pierwowzorem tej osady był Witebsk i jego baśniowa atmosfera zrodzona ze wspomnień i tęsknoty za czasem dzieciństwa. Domy o małych okienkach czasem zamkniętych rdzawymi okiennicami są trochę krzywe, w większości sine, niektóre w kolorze ceglaste, giną w dali między zielonymi drzewami zwartą kępą rozdzielającymi zabudowania po prawej stronie. Na horyzoncie pas chałup zamyka cerkiew prawie biała, ginąca na tle nieba.

Dwie postacie wyznaczają górny pas układu kompozycyjnego obrazu. Unoszą się leżąc na tle przejrzystego jasnoszaro błękitnego nieba i są na nim mocną plamą kolorystyczną. Ciemnowłosy mężczyzna w ciemnozielonej koszuli, czarnych spodniach i takich butach, unosi się lekko na niebie jak na tafli wody, podtrzymując lewą ręką kobietę. To sam Marc płynąc swobodnie w przestworzach przytula do siebie Bellę. Ukochana leży bezwładnie i z ręką wyciągniętą za głowę wydaje się lewitować pozbawiona ciężaru grawitacji. Ubrana jest w intensywnie niebieską jak chmury suknię, którą malarz dopieścił mgiełką koronek wystających u dołu i okalających dekolt oraz mankiety. Na stopach dziewczyna ma śliczne buciki na niewielkich obcasach, zapięte na sprzączki.

Kochankowie o smutnych twarzach i niewidzących oczach zawieszeni są pomiędzy niebem, które unosi ich jak morze miłości, a ziemią z jej sztywnymi ograniczeniami podobnymi płotom. Po co dać się w nich zamknąć, skoro można unieść się do samego nieba i pokonać wszystko oddając się wyłącznie miłości. Ten symboliczny, baśniowy odlot był sposobem Chagalla na pokonanie wszelkich trudności, jakich doświadczał w życiu. W tamtym okresie, jako artysta nie oddający się całkowicie propagowaniu idei komunizmu, męczył się pod rządami bolszewików.

W swej sztuce czytał żydowską religię wprost, traktował jak baśń i tak opowiadał na płótnie. Posługiwał się wyobraźnią jak dziecko, które nie zna zasad perspektywy, bo nie jest mu ona do niczego potrzebna. Poetyckie wizje zamiast wyrażać się wierszem, trafiały na jego obrazy. Słowa lotne metaforą, pod jego pędzlem nie były przenośnią, tylko realizowały się wprost. Postacie latały lub chodziły do góry nogami. Zresztą i w życiu wiele ograniczeń nie istniało. Często w Witebsku ludzie siedzieli na dachach i było to całkiem oczywiste. Czemuż więc malarz miał się ograniczać? Biograf Marca Chagalla, Jonathan Wilson, napisał: „Jego dzieła są częstokroć dosłownymi wyobrażeniami metafor czy zwrotów. Tak jest na przykład z określeniem osoby «bujającej w obłokach», poświęcającej się abstrakcyjnym rozmyślaniom. W jidysz ktoś taki to luftmensch, «człowiek powietrzny»”. (J. Wilson, Marc Chagall. Biografia, przeł. J. Skowroński, Warszawa 2008, s. 23)

W tamtym okresie Chagall przez pewien czas był komisarzem sztuk pięknych, potem malował dekoracje w teatrach moskiewskich, ale nie zyskał uznania w oczach desydentów, bo jego sztuka nie wysławiała wzniosłych idei rewolucji. Malował piękne życie w małych przysiółkach, grające kozy i unoszenie na skrzydłach miłości. Dlatego po jakimś czasie, nie bez trudności, zrealizował marzenie i udało mu się wraz z rodziną wyjechać najpierw do Berlina, by w 1923 roku dotrzeć do Paryża.

Żydowskie pochodzenie, które ukształtowało jego sztukę, najpierw wygoniło go z Rosji, a potem dopadło po dojściu nazistów do władzy. Jego malarstwo zostało przez nich uznane za wynaturzone. W 1933 w Mannheim obrazy Chagalla spłonęły na stosie. Po czterech latach powieszono kilka na monachijskiej wystawie sztuki zdegenerowanej. Nic dziwnego, że w 1941 roku artysta wyemigrował do USA i osiedlił w Nowym Jorku, ale nie znajdując tam dla siebie dobrego miejsca już w 1948 roku powrócił do Paryża. We Francji żył i pracował do końca swoich dni. Odszedł w sędziwym wieku dziewięćdziesięciu ośmiu lat.

Jego biograf Jonathan Wilson napisał, że Chagall „lepiej niż inni potrafił balansować na cienkiej granicy pomiędzy czułostkowością i głębszymi, bardziej autentycznymi uczuciami”. Był piewcą miłości, krainy dzieciństwa i judaistycznej poetyki. Nie był surrealistą, bo nie interesowała go automatyczna twórczość i poszukiwanie zaskakujących połączeń. Sam Picasso nie szczędził mu pochwał: „Gdy Chagall maluje, nigdy nie wiadomo, czy robi to we śnie, czy na jawie. Gdzieś w swojej głowie musi mieć anioła”.

Pod koniec życia zajmował się różnymi dziedzinami sztuk plastycznych. Malował, wypalał ceramikę, projektował scenografie i witraże. Na zlecenie rządu francuskiego wymalował plafon w Operze Paryskiej. Z czasem jego twórczość straciła powab świeżości, kolorystyka i motywy zaczęły się powtarzać. Długo po wojnie odtwarzał miasto dzieciństwa, które już nie istniało zmiecione przez wojnę.

 

Katarzyna Kaczmarek

 

Bibliografia

„Najsłynniejsze obrazy. Malarstwo europejskie”, D. Kolbuszewska, wyd. Elipsa, 2012

„Marc Chagall. Biografia”, J. Wilson, przeł. J. Skowroński, Warszawa 2008

„Sztuka cenniejsza niż złoto”, J. Białostocki, wyd. PWN, 1969

„Magiczne dwa światy Marca Chagalla. Poszukiwanie „malarskiej poezji” w wybranych obrazach”, J. Dubiel-Stonoga, Tekstoteka filozoficzna nr 6 (2017)

 

Grantodawcy

Logotyp programu Kultura Dostępna oraz Narodowego Centrum Kultury
Wschodzący Białystok - logotyp miasta Białystok
Żubr - logotyp Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podlaskiego
Logotyp Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego