Kawiarnia

Autor dzieła:

Epoka:

Audiodeskrypcja dzieła

Baner: Poszukujemy spadkobierców artysty

Teresa Roszkowska urodziła się w roku 1904 w Kijowie, gdzie wychowywała się w wielopokoleniowej rodzinie o  korzeniach polsko-rosyjsko-szwajcarskich. Tam jej ojciec, pochodzący z Uniejowa pod Kaliszem Adam Roszkowski, ukończył uniwersytet oraz politechnikę i pracował jako inżynier konstruktor. Kiedy w Rosji zwyciężyli bolszewicy, a Polska odzyskała niepodległość, zajmował się repatriacją rodaków. Matka, Dorotea Leiszke, przed ślubem dama dworu carskiego, słynęła z urody i elegancji. Jej wyjątkową biżuterię córka będzie nosiła do końca życia.

Na początku lat 20. XX wieku rodzina przeprowadziła się do Warszawy, na Saską Kępę, do domu przy ulicy Obrońców 15, gdzie następnie artystka spędziła 70 lat życia. Tam zmarła w roku 1992. Tam też widnieje poświęcona jej pamiątkowa tablica.

W Warszawie Roszkowska ukończyła studia w Konserwatorium Muzycznym w klasie fortepianu. Instrument stał w domu przez całe jej życie, jednak odkąd podczas wojny usłyszała salwy masowych egzekucji na wałach wiślanych, przestała grać i już go nie otwierała.

Jeszcze będąc w kijowskim gimnazjum, Teresa uczęszczała na lekcje rysunku. Po przyjeździe do Polski chodziła do szkoły rysunkowej, a w drugiej połowie lat 20. studiowała w Szkole Sztuk Pięknych, w pracowni Tadeusza Pruszkowskiego.

Kiedy w 1918 roku Polska zaczynała odzyskiwać swoją niepodległość, nastąpiło także niesamowite przyspieszenie w polskiej sztuce, rozkwit idei, wielość kierunków. Wśród tych nurtów były zarówno nowatorskie, awangardowe aż po całkowitą abstrakcję, jak i odwołujące się do tradycji, zarówno zachodnioeuropejskiej, jak i narodowej, w tym ludowej. Profesor Pruszkowski był tradycjonalistą, zwolennikiem figuratywności, a więc przedstawiania wyglądu świata znanego z obserwacji. Za podstawową wartość uznawał porządną robotę malarską, opartą na kompozycji, czyli konstrukcji obrazu, układzie jego elementów, z podrzędną rolą koloru. Przywoływał średniowieczne i renesansowe sposoby przedstawiania oraz techniki malarskie, szczególnie temperę na desce. W malarstwie i rysunku nazwa techniki jest często tożsama z narzędziem. I tak tempera to zarówno rodzaj farby, jak i dzieło namalowane przy jej użyciu. Deska to drewniane podłoże.

 Studenci profesora Pruszkowskiego, których łączył wspólny fundament artystyczny, skupili się w dwóch ugrupowaniach. Pierwszy rocznik założył Bractwo św. Łukasza, a drugi Szkołę Warszawską, do której należała Roszkowska. Uczestniczyła we wszystkich wystawach grupy w kraju (Warszawa, Lwów) i za granicą (Szwajcaria, Stany Zjednoczone, Kanada, Szwecja). Wyjeżdżała do Kazimierza Dolnego na organizowane przez profesora plenery malarskie.

Z tamtego okresu, od 1929 do 1938 roku, zachowały się obrazy artystki malowane głównie temperą na sklejce, do której przyklejono płótno. Ich wspaniale zestawione kolory wzbogacają surowe zasady profesora Pruszkowskiego. Barwny pejzaż Fantazja kazimierska, pełne rubasznych postaci Winobranie i Gnojowanie, dynamiczna kompozycja Cyrk i nastrojowa sceneria Sprzedaży choinek nie stronią od przerysowania, wręcz groteski i stylem malarskim nawiązują do pochodzącej z tego samego okresu Kawiarni, którą wkrótce zajmiemy się bliżej.

W 1930 roku malarka udała się w podróż artystyczną do Francji i Włoch, a efektem tej wyprawy była indywidualna wystawa w Paryżu w roku 1931. Później jeździła tam jeszcze wiele razy, również po wojnie. Interesowały ją zwłaszcza wybrzeża, także hiszpańskie i greckie.

  W latach 30. Roszkowska studiowała w Państwowym Instytucie Sztuki Teatralnej w Warszawie i zaczęła intensywnie zajmować się scenografią. Pracowała głównie dla stołecznego Teatru Polskiego, z takimi gigantami polskiej sceny, jak Leon Schiller, Aleksander Zelwerowicz, Edmund Wierciński. Była wybitną scenografką. Także po wojnie pracowała jako scenograf teatralny, nie porzucając malarstwa, aby od lat 70. pozostać tylko przy nim.

Kazimierz Dolny zamieniła na Szlembark na Podhalu. Okolica ta została już w latach 30. uwieczniona na drzeworytach naszego wybitnego rysownika i grafika, Tadeusza Kulisiewicza, który do Szlembarku przyjeżdżał prawie każdego lata przez większość swego życia. Podhalańskie pejzaże Roszkowskiej są rozległe, ich formy są bardziej płynne, atmosfera spokojniejsza i mniej kolorowa niż na obrazach sprzed wojny.

W roku 1968 w warszawskiej Zachęcie miała miejsce indywidualna wystawa malarstwa i rysunku artystki, a w 1983 jej retrospektywa, czyli chronologiczny przegląd dzieł.

O Teresie Roszkowskiej pisała jej najsłynniejsza sąsiadka z Saskiej Kępy, Agnieszka Osiecka. Tak legenda opowiadała o legendzie krótko po jej śmierci, która nastąpiła w wyniku napadu rabunkowego.

Filigranowa, smagła, aż prawie brązowa i dalekowschodnia, z owymi złocistymi kołami w uszach, z kokiem z ozdobną szpilą albo w aksamitnym berecie, z pekińczykiem na smyczce, Teresa Roszkowska od niepamiętnych lat była perłą w koronie swej ślicznej dzielnicy. Mieszkała na Obrońców, w takim ni to domku, ni to willi wspartej na kamiennych schodkach i ozdobionej kamiennymi fintifluszkami. Na progu pani Teresy wciąż jeszcze stoją miseczki jej zwierząt, a my, sąsiedzi, wciąż widzimy, że miski są puste. Może zwierzęta uciekły, może kryją się po piwnicach przerażone widokiem ludzi?

A Janusz Miliszkjewicz tak wspominał dom artystki.

Wnętrze domu sprawiało niesamowite wrażenie. Zastygło w kształcie sprzed ponad 60 lat, w zniszczonej Warszawie było unikatem i z pewnością powinno być zachowane jako muzeum. Jedyny ślad wojny widoczny był w przedpokoju. Wisiało tam duże lustro, spękane od odłamka, który wpadł do środka. Przez blisko pół wieku z każdego spaceru artystka przynosiła jedno piórko i wtykała je w szczelinę w szkle. Powstała w ten sposób jedyna w swoim rodzaju kompozycja. To lustro, jak zegar, odmierzało czas. Gdybyśmy jako naród, tak samo jak literatów czcili również wybitnych malarzy, to lustro zdobiłoby dziś muzealne wnętrze. Wspaniałą kamienicę przeznaczyliśmy na Muzeum Literatury, zrekonstruowano tam pracownie poetów i pisarzy. Nie daliśmy takiej samej kamienicy malarzom i dlatego nie ma już lustra Teresy Roszkowskiej.

Ale są jej obrazy. Zgromadzone przede wszystkim w Muzeum Nadwiślańskim w Kazimierzu Dolnym oraz w Muzeum Narodowym w Warszawie, w którego zbiorach znajdziemy m. in. interesującą nas Kawiarnię. Wiemy, że obraz został namalowany w roku 1931 w Polsce, czyli zapewne w warszawskiej pracowni.

Obraz Kawiarnia ma 93,5 cm wysokości i 67,5 cm szerokości. Przedstawia ukazany z góry narożny fragment tętniącej nocnym życiem kawiarni. Kawiarnia dwukondygnacyjna z tarasem i usytuowanym pod nim w podcieniu kawiarnianym ogródkiem, częściowo obejmującym chodnik. Budynek kawiarni jest zwrócony do nas narożnikiem z filarem podtrzymującym taras. Filar wysuwa się na pierwszy plan. Na nim po lewej pionowy napis CAFÉ. Filar przecina kompozycję nieco w prawo od osi symetrii. Na filarze opiera się górny taras, którego brzegi rozchodzą się symetrycznie na boki. Na nich widnieje nazwa lokalu: AU BONHEURE DES DAMES, co można przetłumaczyć jako Wszystko dla pań. Napisy na balustradach i na filarze zarysowują kształt litery Y i dzielą kompozycję na trzy pola: lewe, prawe i górne. We wszystkich wiele się dzieje.

W lewej, dolnej  części obrazu, przy stoliku na kręconej nóżce siedzą dwie nachylone ku sobie kobiety. Jedna z nich, w obcisłej różowej sukience, dokładnie eksponującej zarys jej pełnych piersi i nagie ramiona, unosi wzrok spod grzywy płomiennie rudych loków. Twarz drugiej zasłania kapelusz, a sylwetkę osłania jasno żółty żakiet i ciemno żółta spódnica do kolan. Punktowe światło wydobywa z mroku płynne kształty figur obu kobiet, ich fantazyjne nakrycia głowy i pantofle na obcasach. W tle majaczą stoliki z sylwetkami mężczyzn. Lekko Przy filarze, w chwiejnej pozie plecami oparta o filar brunetka w zielonym berecie i czarnej, wydekoltowanej sukience w czerwone groszki, z mocnym makijażem na twarzy. Zsuwając się w dół, ćmi papierosa. Na prawo od niej przepasany fartuchem kelner sprząta ze stolika kieliszki na tacę. Za nim w tle za dużą szybą mocno oświetlony parkiet i zarysy wielu tańczących nóg. Płyty chodnikowe na tarasie i przed kawiarnią lśnią od odbitych świateł jak od deszczu.

Na tarasie górnej kondygnacji króluje fortepian z pochyloną nad klawiaturą sylwetką pianisty. Za fortepianem z lewej wysoki skrzypek gra na swoim instrumencie. W lewym rogu tarasu czerwony na twarzy mężczyzna o zwalistej sylwetce obejmuje i próbuje pocałować kobietę, ona odchyla się od niego, ale on przypiera ją do barierki tarasu. Po prawej przy stoliku z karafką i kieliszkiem siedzi inny mężczyzna, zasłuchany i zrelaksowany. W głębi tarasu wejście po obu stronach obramowują drzewka w ciemnobłękitnych donicach. Nad wejściem pasiasta markiza. W rozświetlonym wnętrzu tańczące pary.

Kawiarnię można przyrównać do idealnie skomponowanej i przyprawionej sałatki z środków malarskich Teresy Roszkowskiej, mającej zarazem niepowtarzalny smak wyczuwalny od samego początku.

Najważniejsze składniki pochodzą z trzech ogrodów. Chronologicznie w życiu artystki pierwszy był ogrodem wyobraźni dziecka, a rosły w nim widoki wielokulturowego Kijowa, motywy staroruskich, ilustrowanych bajek, balety rosyjskie, wyjazdy karetą na Krym. Potem, w czasie studiów malarskich, czerpała z dwóch ogrodów sztuki zachodnioeuropejskiej: średniowiecznej i renesansowej, do czego zachęcał ją profesor Pruszkowski, oraz sztuki współczesnej. Jako artystka czuła się obywatelką świata i nie zamierzała trzymać się arbitralnych podziałów. Zbierała w różnych ogrodach rozmaite plony i przyrządzała je według swoich autorskich koncepcji.

Nocna kawiarnia jest ukazana z lotu ptaka. Taka górna perspektywa była często stosowana przez twórców w wieku XV i XVI. Pozwala ona na pokazanie wielu motywów naraz. Jest to jedno z podobieństw malarstwa Roszkowskiej do twórczości Pietera Bruegela Starszego, genialnego niderlandzkiego malarza z XVI wieku. Łączy ich też zamiłowanie do tematów rodzajowych. Scena rodzajowa to przedstawienie zwykłych ludzi, bez idealizacji, podczas wykonywania codziennych czynności. Często są to grupy wykonujące pracę lub odpoczywające, bawiące się, jak w naszej kawiarni. Także w sposobie zarysowania ludzkich postaci Roszkowska czerpie inspiracje od Bruegela. Uproszczone, wyraziste, charakterystyczne do granicy groteski sylwetki są nader ekspresyjne. Malarka jest przy tym, to także za Bruegelem, miłośniczką symbolicznych szczegółów. Symbolicznych w takim sensie, że wystarczy np. rozwiany włos albo silny rumieniec, aby określić postać, nie trzeba malować wszystkich guzików jej stroju. Skomplikowana, a zarazem czysta, wyważona kompozycja cechuje obraz Kawiarnia, a podobnie jest też w dziełach Bruegela.

W cienistym chłodzie nocy o barwie morskiej głębiny rozlewają się ciepłe, energetyczne plamy światła, wydobywając z mroku tętniące w ludziach życie. Cały ten obraz jest jak muzyka, gdzieniegdzie skoczna, szalona, roześmiana, w tle snująca się, tęskna i melancholijna. Można powiedzieć samo życie.

Kawiarnia została namalowana farbą temperową na sklejce drewnianej, do której przyklejono rzadko tkane płótno, zgodnie ze starą metodą malarstwa cechowego, nauczaną przez profesora Pruszkowskiego. Temperę przygotowuje się na bazie emulsji powstałej z odpowiedniego zmieszania oleju z wodą. Farby temperowe po wyschnięciu dają efekt barwy zmatowiałej, przygaszonej, która z powrotem ożywa pod wpływem warstwy werniksu, czyli lakieru zabezpieczającego powierzchnię malowidła. Technika ta pozwala na uzyskanie klasycznych zestawień kolorystycznych.

Jednak w dziedzinie stosowania barw Teresa Roszkowska miała do powiedzenia więcej. Z natury była utalentowaną kolorystką, z ogromnym intuicyjnym wyczuciem, które rozwinęła dzięki barwnemu kijowskiemu dzieciństwu, zetknięciu się w Rosji z twórczością grupy Mir Iskusstwa i studiom malarskim na uczelni oraz swoim własnym, podczas wizyt i plenerów we Francji i Włoszech.

Duże plamy koloru artystka kładzie gęstymi, drobnymi uderzeniami pędzla, wzbogacając materię malarską o fakturę, czyli urozmaicenie powierzchni obrazu. W ciemnych partiach obrazu dominuje morski zielonkawy granat i grafitowa, asfaltowa szarość. Na tym tle jasne plamy lśnią różowo, błękitno, cieliście, perłowo, żółto, brzoskwiniowo, rdzawo. Gra bogata i subtelna symfonia barw. Czarują dekoracyjne formy i harmonie kolorów wyniesione z Rosji. Klimat tego zwyczajnego wieczoru w tancbudzie z wyszynkiem jest trochę bajkowy, trochę groteskowy, trochę magiczny, pełen poezji, przychylny ludziom i czuły wobec nich. Kontakt z Teresą Roszkowską poprzez jej dzieło Kawiarnia jest jak wędrówka topolową aleją w gorący dzień w rytmie plam słońca i cienia.

 

Małgorzata Domańska

 

Bibliografia

Galeria potworów, Osiecka A., Warszawa 2004

Mały słownik terminów plastycznych, Zwolińska K., Malicki Z., Warszawa 1975

Słownik malarzy polskich, T. 2, Warszawa 2001

http://artyzm.com/obraz.php?id=5769

http://encyklopediateatru.pl/artykuly/148955/teresa-roszkowska-wspomnienie

https://pl.wikipedia.org/wiki/Teresa_Roszkowska

http://www.hypatia.pl/osoby/teresa-roszkowska

http://www.hypatia.pl/web/pageFiles/attachments/11912/nieredagowany-maszynopis-wywiadu-m-nowaka.pdf

 

Grantodawcy

Logotyp programu Kultura Dostępna oraz Narodowego Centrum Kultury
Wschodzący Białystok - logotyp miasta Białystok
Żubr - logotyp Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podlaskiego
Logotyp Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego